Mija 2013 rok. W czasie tych ferii świątecznych naszło mnie na spisanie noworocznych postanowień i podsumowanie tego, co wydarzyło się w tym roku. Miały miejsce różne wydarzenia - przyjemne i te mniej przyjemne. Mimo wszystko cieszę, że podjęłam decyzje, które na razie uważam za trafne i mam nadzieję, że zdania nie zmienię.
Swoją drogą zrezygnowałam z listy postanowień, którą spisałam sobie kilka dni temu. Uznałam, że rzeczy, które są w niej zawarte, nie powinny stanowić priorytetu dla mnie. Sporządzając taką listę zapomniałam, że są istotne rzeczy, o których ciężko jest pisać.
Ogólnie uznałam, że nie będę dalej udzielać się na tym blogu, bo zabiera mi to trochę czasu. Chcę się skupić teraz na studiowaniu i ewentualnym pisaniu luźnych wpisów, do których dostęp będę mieć wyłącznie ja.
Tak więc życzę Wam dużo pomyślności i wytrwałości w planach, postanowieniach, celach, które sobie wyznaczyliście. Szczęśliwego Nowego Roku!
Ciao :*
Keep smiling!
OdpowiedzUsuńTo znaczy, że znikasz z blogosfery? Szkoda, lubię Twojego bloga i chętnie czytam wpisy. Rozumiem jednak, że na studiach trzeba się skupić, a prawdziwe życie jest więcej warte niż to wirtualne. Powodzenia w realizowaniu celów i marzeń. :)
OdpowiedzUsuńNa razie będę pisać "do szuflady". Może za jakiś czas zdecyduję się na udostępnienie. Teraz chcę spróbować czegoś nowego, a tym będzie pisanie bloga a la typowy pamiętnik.
UsuńDziękuję za to, co napisałaś. Miło to słyszeć. Obiecuję, że będę do Ciebie wpadać ;)
Ja jakoś też zrezygnowałam z postanowień noworocznych i stwierdziłam, że skupię się na wyciąganiu z każdego dnia jak najwięcej. Trzymaj się, powodzenia podczas sesji!
OdpowiedzUsuńNo to ładnie :D Gdzie się nie pojawie, tam ktoś kończy swoją działalność:) Ale w sumie masz rację, bo blog pochłania dużo czasu i potrafi nieźle uzależnić. Dlatego ja wrzucam posty raz na miesiąc...
OdpowiedzUsuńTak, dobrze jest się skupić na swoim wnętrzu, bo wszystko, to marność! :) vanitas vanitatum et omnia vanitas
Jasne, ze mi się podoba! Dzięki!
Aż sobie na tablicy udostępniłam ;) Średniawo u mnie z angielskim, ale ogólny sens chyba wyczytałam, więc jest git. ;) Aczkolwiek nie potrafiłam się w niektórych miejscach rozczytać... np. pierwsze słowo, to?
Na moje oko i sens jest to "starting". Też jestem noga z angielskiego. Zdawałam niemiecki.
UsuńBędę tęsknić :(
OdpowiedzUsuńZastanawiałaś się czasem nad prowadzeniem bloga tylko dla wybranych blogerów? :)
OdpowiedzUsuńTak, ale muszę to jeszcze przemyśleć.
UsuńJa na pewnym etapie blogowania też nad tym myślałam.
UsuńWłaściwie, jeśli jesteś zainteresowana, to zostaw swojego emaila, a ja wyślę Ci zaproszenie.
Usuńlifegoeson@onet.pl wiem, że sporo czasu minęło, ale dopiero teraz postanowiłam wrócić do blogowania. Mam nadzieję, że odczytasz ten komentarz!
Usuń