Bonjour Monsieur, Madame! I tym miłym akcentem skończę moje wynurzenia po francusku, bo ni chu chu nie znam francuskiego. Może kiedyś znajdę w sobie tyle zapału, żeby się go nauczyć. Tymczasem moje myśli krążą wokół jednego tematu, a mianowicie studiów, które lada dzień rozpocznę. Strach miesza się z wielką ciekawością przed nieznanym. Czy odnajdę się w studenckiej dżungli? Jak wyglądają te wszystkie wykłady, ćwiczenia, kolokwia, zaliczenia, egzaminy? Czy znajdę czas na odpoczynek? Szykują się rewolucyjne zmiany. Przeprowadzka do dużego miasta, życie na własny rachunek, pierwsze próby gotowania i sprzątanie wykraczające granice mojego pokoju, czego szczerze nie znoszę. Tak, jestem studentką. Małymi krokami wkraczam w dorosłe życie. Nie będzie łatwo. Nie będzie mamy, która zawsze pomoże w doli i niedoli. Trzeba będzie podejmować wiele decyzji, działań bez wsparcia radą. Cóż... Takie uroki bycia "dużą" i brania odpowiedzialności za swoje życie. Trzeba się tego nauczyć. Liczę, że będę rozsądnie podchodzić do wszystkiego. Trochę oszczędności nikomu nie zaszkodzi, a posiedzieć dłużej przy podręcznikach też by wypadało, aby nie stresować się wieczór przed poważnym egzaminem. Jeśli wzorowo będę pilnować się tych regułek i przy okazji siebie, nie powinnam mieć problemów i osiwieć przed trzydziestką. Na pewno przetrwam ten najtrudniejszy pierwszy rok!
|
Anatomy sweet anatomy! |
|
Funkcjonalne notatniki. |
|
Segregator na różne materiały. |
Bonne journée! (czyli Miłego dnia!)
Na szczęście ten niepokój dotyczący studiów nie potrwa długo :)
OdpowiedzUsuńOrganizacji tych wszystkich obcych Ci wykładów i ćwiczeń nauczysz się pewnie w 1-2 tygodniu .... a co do kolokwiów i egzaminów poczekasz troszkę dłużej - ale po pierwszej sesji egzaminacyjnej będziesz już doświadczoną bestią tej studenckiej dżungli!
Pozdrawiam!
Mi już mama oznajmiła, że boi się że będę żyła w bałaganie, bo ja "nie lubię sprzątać", a to, że mam porządek w pokoju wcale nie znaczy, że będę dbała o wygląd CAŁEGO mieszkania. W ogóle zapowiedziałam rodzicom, a zwłaszcza mamie, że ja będę dzwonić, a że ona ma wpadać no :D ale na szczęście spotkanie mam dopiero we wtorek, w południe, więc z domu wyruszę we wtorek, a do piątku... Muszę się przyzwyczaić do ogromu tej samodzielności :)
OdpowiedzUsuńDasz radę, obie damy! Ja też zaczynam studia, boję się bardzo, tym bardziej, że muszę je połączyć z pracą, ale jednocześnie odczuwam ekscytację z tego powodu! Będzie dobrze!! :-)
OdpowiedzUsuńStoję w tym samym miejscu życia, co to będzie, co to będzie!
OdpowiedzUsuńMogłabym powiedzieć/napisać to samo. Przetrwamy, tylu studentów daje radę i my też sobie poradzimy. :)
OdpowiedzUsuńTak, zaczynam filologię hiszpańską.
UsuńTak, Kraków to przepiękne miasto. Cieszę się, że tu jestem. :)
Filolodzy raczej nie mają zbyt wielkiego wyboru kariery. Nauczyciele lub tłumacze to dwie najoczywistsze opcje. Jedynie druga nieco przypada mi do gustu, bo jeśli chodzi o pierwszą, to tylko jako korepetytor. Chciałabym w trakcie studiów znaleźć czas na kursy, jakiś administracyjny, logistyczny, na przewodnika. Dałoby mi to przewagę w szukaniu pracy nad ludźmi, którzy skończą tylko filologię, mogłabym zaczepić się w jakiejś firmie, biurze podróży, itp. Znajomość języków jest ważna, ale to tylko dobra podstawa, a nie wszystko, co chcę osiągnąć.
UsuńPowinnaś (o ile tego nie robisz) uczyć się francuskiego. "Mały Książę" w oryginale czeka. :) I suahili? Skąd Ci się to wzięło? Przecież masz być położną. :)
Jako mała dziewczynka zamarzyłam sobie zostać misjonarką / wolontariuszką w Afryce, więc jakieś podstawy suahili wypadałoby znać. Za to o francuskim myślę od 10. roku życia, ale do tej pory nie znalazłam w sobie tyle zapału by zacząć. Może studia i zapotrzebowanie na rynku zmotywują mnie do systematycznej nauki języków. Na razie uczyłam się angielskiego i niemieckiego, ale niespecjalnie się do nich przykładałam.
UsuńZamierzasz spełnić swoje marzenie z dzieciństwa i wyjechać do Afryki? Pewnie łatwo Ci nie będzie, ale przygoda ogromna. I to, że możesz komuś pomóc, też daje wiele satysfakcji.
UsuńChciałabym chociaż spróbować. Planuję przejść specjalne przygotowanie do takich wyjazdów :)
Usuńwidzę, że wszyscy studenci stawiają na kołozeszyty! <3 i prawidłowo!
OdpowiedzUsuńJa w tym roku zaczynam drugi rok i muszę Ci powiedzieć, że tęsknię za tym życie studenckim. Studiuję w całkiem innym województwie niż mieszkam, to też tam wynajmuję mieszkanie, w domu pojawiam się raz na miesiąc na któryś weekend. I powiem Ci, że po tych wakacjach spędzonych w domu już tęsknię za pewną wolnością i wygodą. Mam brata i ojca, a mama przyzwyczaiła ich, że w domu robią... siedzą na fotelu i pierdzą w stołek. Sprzątanie, gotowanie, wszelkie obowiązki domowe zgadnijmy na czyjej głowie. Toteż już tęsknię za sprzątaniem tylko po sobie, gotowaniu tylko sobie i pod mój zdrowy gust smakosza, a nie tylko ziemniaki, mięso, ziemniaki i mięso. Życie na włąsny rachunek ma swoje plusy, uczy samodzielności i przede wszystkim masz święty spokój, możesz skupić się na sobie, nauce, a nie akurat w trakcie uczenia nagle słyszysz "wynieś śmieci, zmyj podłogę, umyj okna itd.". Tak jakby nie mogło to poczekać na dogodny moment, kiedy troszkę wiedzy wejdzie Ci do głowy. Spodoba Ci się ;) Trzymam kciuki, sama nie mogę doczekać się niedzieli, kiedy wywiozą mnie do mieszkanka z moimi gratami. I oczywiście tęsknię za znajomymi z roku! Znowu możliwość poschizowania sobie z dziewczynami :D
OdpowiedzUsuńSzarlotka mamy jest mniam, racja! Tyle, że na babci też nie ma co narzekać, a i chętniej zrobi. Trochę przypaliłyśmy (bo ja pilnowałam kuzyna jak odrabiał lekce, a babcia zamiast pilnować placka , to słuchała i mu podpowiadała :)), ale spędzonego czasu z babunią nikt nie zabierze!
OdpowiedzUsuńzawsze chciałam mieć ten zeszyt z kotem Simona! zamawiałaś na allegro, czy gdzieś w sklepie kupiłaś? Jeszcze czerwony jest śliczny! Szkoda, że te na sprężynie są takie drogie, grr.
Znalazłam go w Tesco. Czerwony również był :)
Usuństudiowanie było fajne... szkoda, że to już u mnie przeszłość :P
OdpowiedzUsuńZ jednej strony mogłabym powiedzieć, że Cię rozumiem, bo jesteśmy w tym samym życiowym momencie (rozpoczynające się za niedługo studia, pierwszy raz w życiu itp.) z drugiej mam zupełnie inne podejście. Dam sobie radę po prostu, jak zawsze.
OdpowiedzUsuńBrak ekscytacji wynika z tego, że udało mi się spędzić wakacje w naprawdę fajny sposób.
Ale tak czy inaczej, nie przejmuj się zbytnio. Wszystko będzie ok, ja tak uważam.;)
Studia są najpiękniejszym okresem w życiu :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem studentką i mam tak samo, z jednej strony się obawiam, a z drugiej myślę, że mogę spróbować :). A Ty widzę już wyposażona :)
OdpowiedzUsuńStudia mnie przerażają, pokonał mnie usos. Co jeszcze mnie zniszczy? Chaos, chaos, chaos =D
OdpowiedzUsuńStudia nie są złe. Idę na drugi rok, więc wiem, co mówię. Poradzisz sobie ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to, co my mamy to przyjaźń, ale nie wiem też jak nazwać go inaczej niż 'kompan z dzieciństwa' ;D.
OdpowiedzUsuńTrzymaj kciuki :)
Simon's Cat był w tesco?! zabij mnie.
no ja jutro mam inaugurację, to będzie straaaszne! :(
OdpowiedzUsuńa ja lubię studenckie chwile :D uczelniane okienka, wykłady, długie posiedzenia przy projektach, a zwłaszcza imprezy, wyjścia na piwo i świętowanie po sesji :D trzymam kciuki, zeby Tobie sie też podobało! :)
OdpowiedzUsuńprzede mną też nowy rozdział :) głowa do góry!:)
OdpowiedzUsuńZostałaś rzucona na głęboką wodę jak widzę. Ja mam możliwość mieszkania z rodzicami, bo dostałam się na studia we Wrocławiu, gdzie mieszkam. Gratuluję położnictwa, to były studia moich marzen ale nieco przewyższające zdolności.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!!
Ps. Zaprosiłam cię do znajomych na lubimy czytać :)
Dasz radę! Kto jak nie Ty :) Podobno studia to najpiękniejszy czas w życiu. Tym bardziej należy się z niego cieszyć i wyciskać z każdego dnia jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńJaki kierunek wybrałaś?
Położnictwo :)
UsuńNa początku każdy czuje się zagubiony na studiach, ale rzadko kiedy od początku jest nauka, raczej dopiero przy pierwszej fali kolokwiów przychodzi. Powodzenia :P
OdpowiedzUsuńTeż właśnie rozpoczęłam studia, która z jednej strony mnie ciekawią a z drugiej przerażają. Za to pozostaję w swoim rodzinnym mieście, więc tego przechodzenia w dorosłość mam jednak mniej. Mimo to że wiązałoby się to zapewne z dużym stresem i przerażeniem, chciałabym zamieszkać 'na własną rękę' w innym mieście.
OdpowiedzUsuńDo wszystkiego da się przyzwyczaić, więc myślę, że sobie poradzisz, wszystko ogarniesz jak trzeba i będzie dobrze :) ja jutro zaczynam uczelnie i przede mną dłuuuga droga :D
OdpowiedzUsuńja zawsze mówię "będę się uczyć" "nie zjem dziś słodkiego" bla bla bla, nigdy nie wyszło tak jak chciałam ;< ;d ale życzę Tobie powodzenia! ;*
OdpowiedzUsuńja z upragnieniem czekam na studia. a tu jeszcze matura przede mną!
OdpowiedzUsuńDasz radę, jeżeli twardo będziesz się trzymała swoich postanowień :) potem człowiek pluje sobie w brodę- trzeba było się uczyć! :P
OdpowiedzUsuń